Gdy nocą wtulona głową w poduszkę odpalam komórkę zamiast liczyć barany, raczej nie spodziewam się, że jest to pora, o której to zelektryzuje mnie gorący news i to raczej z tych przykrych, że ukochany wokalista i to jeszcze z czasów dzieciństwa nie żyje. Szok i niedowierzanie, ale też jednocześnie ta ironia losu zawarta w tytule jego najpopularniejszego przeboju „Last Christmas” (zwłaszcza w tym świątecznym momencie), nie przestaje mącić moich myśli. Osoby związane z piosenkarzem poprzez BBC podają lakoniczne stwierdzenie, że gwiazdor „odszedł w spokoju”, co raczej nie brzmi spokojnie, gdy weźmie się pod uwagę, że miał dopiero 53 lata. Co prawda w 2011 roku gwiazdor przeszedł dość ciężkie zapalenie płuc, które doprowadziło go wówczas do zapaści i już wówczas fani na całym świecie byli dość mocno zaniepokojeni stanem jego zdrowia, lecz mimo wszystko trudno uwierzyć w słowa o jego nagłym odejściu.

tumblr_oaug54tzrp1rgs59qo1_500

Zdjęcie artysty wykonane na potrzeby promocji singla „Freedom” w 1990 roku.

George Michael to nie tylko wybitny głos i hit za hitem ciosany z każdym nowym albumem, ale jest on także ikoną dla wielu osób homoseksualnych dając im przykład, jak akceptować swoją odmienność. Gdy w roku 1997 został aresztowany w parku w Los Angeles przez policjanta w cywilu za przejawianie wobec niego „lubieżnych zachowań”, artysta po skandalu nie schował się pod ziemię, tylko publicznie przyznał się do tego, że jest gejem, a krótko potem nakręcił teledysk do utworu pod tytułem „Outside” (tłum. na zewnątrz) nawiązującego bezpośrednio do wydarzeń owej feralnej nocy.

picture-1

Kadr z teledysku do piosenki „Outside”, gdzie George Michael sparodiował niefortunną akcję z policjantem, którego próbował poderwać w parku w Beverly Hills.

Dzisiejsza noc będzie długa i na pewno tak prędko nie zasnę. Z łezką w oku będę wspominać kultowe już klipy z lat 90. do takich piosenek jak „Freedom” czy też „Too funky”, w których gościnnie wystąpiły ówczesne top modelki, królujące na światowych wybiegach mody m.in. Linda Evangelista i Cindy Crawford, co było inspiracją dla tysięcy dziewczyn na całym świecie, by zacząć swoje kroki w modelingu. Uśmiechnę się do siebie przez łzy przy jego rytmicznych przebojach nagranych z zespołem Wham!, bez których w latach 80. dzień bez emisji w jakimkolwiek radiu na świecie lub brytyjskiej stacji MTV był zwyczajnie dniem straconym. A ostatnie ujęcie z megahitu „Club Tropicana”, gdzie artysta wraz z drugim wokalistą zespołu Andrew Ridgeleyem przyśpiewują przed lustrem w stroju stewardów, przeszło już na dobre do historii muzyki popularnej.

wham-club-tropicana-1340295432-view-0

Zakulisowe zdjęcie wykonane przy okazji kręcenia teledysku „Club Tropicana” zespołu Wham!

Żegnaj George, bez Ciebie żadne święta nie będą już takie same.

Dodaj komentarz